Prawdopodobnie jeden z poważniejszych beneficjentów pewnego zbierania funduszy, pogardził ofiarnością myśliwych,którzy chcieli zysk z polowania przekazać na cel beneficjenta. Wszyscy bardzo zaskoczeni bo mordowanie dzieci jest na sztandarze beneficjenta. Istotnie, nikt sobie nie przypomina by promował zabijanie zwierząt. Są jednak pewne granice...zwierząt zabijać nie wolno.
PS
Uratowani przed zamordowaniem ludzie pewnie włączyli by się w zbiórkę na ratowanie dzieci ale zaraz...wielka akcja zbierania funduszy na ratowanie dzieci przez ludzi, którzy w jakimś procencie są za ich mordowaniem? Opłacanie poczucia winy ?