Gdy ludzie w Polsce , powoli, z trudem,
zaczynają powracać do noprmalności, gdy coraz głośniej słychać ,że lekarze na
powrót, zamiast procedurami , powinni
leczyć wiedzą. Gdy Ulicą idziemy usmiechając się do innych a w telewizorach za
szybą widzimy cynicznych bydlaków w maseczkach , byśmy my nie zapomnieli i bali
się nadal, wtedy pojawia się wyznanie pewnego pana. Dziennikarza, opisywanego
jako dobry , bogobojny i takie tam . Dziennikarz zaczyna opowiadać jak
strasznie przeszedł chorobę, jak bardzo cierpiał i jak był bliski śmierci ale czy ta opowieść ma za zadanie opowiedzieć
czy może jeszcze na kilka dni mnie przestraszyć ?. Szanowny dziennikarz nie
wspomina ilu ludzi samotnych, przerażonych, zostawionych samym sobie umierało w
szpitalu w którym leżał. Na milion innych chorób bez znaczenia bo najważniejszą
i jedyną jest ta na której w danej chwili najlepiej się zarabia.
PS
Panie Boże, tak się nie godzi , najpierw wzywać Twojego imienia a teraz korzystać z sił by okradać ludzi z Twojej opieki.Tak się nie godzi.-Wstyd mi , przepraszam. Moja wina, że prosiłam dla siebie.-Wybacz mi - Panie Boże.