Czy godzi się byś szczęśliwą, radosną, rozpromienioną przyszłością, gdy dzieje się wojna, gdy dzieje się śmierć. Wypada uświadomić sobie ,że odkąd się urodziłam, dzień w dzień, godzina w godzinę, gdzieś na świecie działa się niegodziwość. Ludzie zadawali sobie ból, zadawali śmierć a mimo to śmiałam się cieszyłam, snułam plany i je realizowałam. Gdybym rozpamiętywała, gdyby uczono mnie rozpamiętywania chociaż nie taka była by droga jaka wybrałam, smutek by we mnie mieszkał i wieczna zgryzota. Nie będę więc smutna i nie zniszczę moich planów na radość i szczęście chociaż jednak , widząc kondukt, słysząc płacz, widząc cierpienie, zastygnę na chwilę, przycichnę, przyklęknę.
PS