Przejdź do głównej zawartości

Proca.

 

…herbata. Bez miodu, bez cytryny ale bezpieczna. Wyrzucę listki, które nie opadły na dno i będę mogła bezpiecznie ją pić.

   Nie wiem jaki jest czas. Nie mogę , nie potrafię umiejscowić siebie w czasie. Ile go zostało do końca, jak wiele go upłynęło od początku. Wystarczy spojrzeć w kalendarz ale nie mam kalendarza. Nie mam zegarka. Nic nie mówi mi moja intuicja. Przeczucia. Jeszcze mogę iść więc muszę iść. Nie wolno mi zostać w miejscu. Muszę zobaczyć obrazy , musze spotkać ludzi i chociaż ich nie zapamiętam , nie zapamiętam w pamięci do której mam dostęp to oni będą, to będą te obrazy tworzyły mnie w każdej kolejnej minucie a to nie będzie minuta , która mi została a będzie minuta przeze mnie stworzona. Dawno temu kupiłam sobie procę. Do strzelania kamieniami …procę i w zestawie, prócz drewnianej części, gumy mocnej, skórzanego elementu, którego nazwy nie znam , były też plastikowe kulki. Kupiłam procę do strzelania kamieniami a oni dali mi plastikowe kulki. Obejrzałam wszystko, ucieszyłam się . Umówiłam z sobą, że wezmę nóż i pójdę do lasu poszukać prawdziwego drewienka do procy a nie stworzonego  ale przez te plastikowe kulki wszystko spłowiało, stało się mniej konieczne, mniej potrzebne, po prostu stało się …niekonieczne. To miała być proca do strzelania kamieniami . Kamieniami a nie plastikowymi kulkami. Kamieniem wystrzelonym z procy można zabić więc trzeba odpowiedzialności, trzeba roztropności, trzeba świadomości a takie plastikowe kulki zrobiły że nic nie ma sensu. Nie ma sensu.

 PS

W snach , mam zawsze ten sam samochód a właściwie urządzenie samochodopodobne i sprawuje się świetnie chociaż dzisiaj stało się nieszczęście. Ułamał się kluczyk . Nigdzie nie odjadę bez niego. Nigdzie bez niego nie odlecę.

Popularne posty z tego bloga

Wczoraj ...

  ...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...

ZbrodnIarze...

...umierają jak ludzie. Są zbrodniarzami . Patrzę z ciekawością...zbrodniarze umierający jak ludzie, jak ci których mordowali, których krzywdzili...tak bardzo podobni. Dlaczego ?

Obitnica...

 ...obietnicę złożyłam,nie wiem czy mądrze , wszak bez przemyślenia ale skoro słowo się rzekło, będę musiała słowa dotrzymać. Czas mam teoretycznie nieograniczony ale, wiecie ,rozumiecie, jest jak jest . Przyznam ,że obiecałam trochę z próżności bo patrząc wstecz, sprawdzałam czy dość , w moim mniemaniu po sobie zostawiłam . Uznałam ,że dość . Nie bym miała spocząć na laurach i od dziś nie budować i nie tworzyć niczego ale to co jest podoba mi się i cieszy. Cieszy bo przez spory czas mojego życia niczego nie wnosiłam do materialnej rzeczywistości świata w którym sobie żyję. Nie wnosiłam i nawet do głowy mi nie przychodziło by wnosić . Później zaczęłam coś po sobie zostawiać to tu to tam , nie zwracając uwagi ,że to coś mojego dla świata. Niedawno zaczęłam analizować. Obietnica dotyczy książki a właściwie dwóch książek. Mam opracować , i wydrukować dwie książki. Czy nie za dużo jak na moje barki ? Zobaczymy jak to będzie a tymczasem, wiosna niedługo i czas zakochania , który bardzo ...