Przejdź do głównej zawartości

Wiedza.

 

...jeszcze mnie cieszy , ze naga mogę chodzić. Jeszcze daje mi to poczucie szczęścia i chociaż świadomość dopalania się tego światła mam to chcę chcę go w sobie jak najwięcej bo jest jak spełnienie oczekiwanego. Długo oczekiwanego. Staję przed lustrem. Siadam przed lustrem. Kładę się przed lustrem. Przyglądam się i szukam  odpowiedzi a wtedy uświadamiam sobie ,że ja sama tej odpowiedzi w ten sposób nie znajdę. Do odpowiedzi potrzebny jest drugi człowiek. Jezus. Jeśli przeglądnąć się w Nim zobaczę co chciałam zobaczyć. -Dlaczego stało się tak ,że chcąc zobaczyć czy jestem doskonała , powstała we mnie potrzeba odpowiedzi na pytanie - czy jestem piękna a tej odpowiedzi nie da poznać bez lustra które nie ma najmniejszych, nie ma żadnych przekłamań.-Widzę jak gdyby to był sąd i wielka rada starszych siedzi w ławach po wszystkich stronach ale co zadziwia, oni nie są by oskarżać ale oni po to bym zobaczyła co jest moje we mnie a co mi zostało narzucone, co mi podklejono w chwili mojej nieuwagi, co zostało we mnie wmanipulowane a nie jest mną. Lustro ma mi pokazać mnie i tylko mnie . Chcę wiedzieć chociaż się wiedzy boję.

Popularne posty z tego bloga

Medal dla lekarza.

  Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.

ZbrodnIarze...

...umierają jak ludzie. Są zbrodniarzami . Patrzę z ciekawością...zbrodniarze umierający jak ludzie, jak ci których mordowali, których krzywdzili...tak bardzo podobni. Dlaczego ?

Wczoraj ...

  ...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...