...jeszcze mnie cieszy , ze naga mogę chodzić. Jeszcze daje mi to poczucie szczęścia i chociaż świadomość dopalania się tego światła mam to chcę chcę go w sobie jak najwięcej bo jest jak spełnienie oczekiwanego. Długo oczekiwanego. Staję przed lustrem. Siadam przed lustrem. Kładę się przed lustrem. Przyglądam się i szukam odpowiedzi a wtedy uświadamiam sobie ,że ja sama tej odpowiedzi w ten sposób nie znajdę. Do odpowiedzi potrzebny jest drugi człowiek. Jezus. Jeśli przeglądnąć się w Nim zobaczę co chciałam zobaczyć. -Dlaczego stało się tak ,że chcąc zobaczyć czy jestem doskonała , powstała we mnie potrzeba odpowiedzi na pytanie - czy jestem piękna a tej odpowiedzi nie da poznać bez lustra które nie ma najmniejszych, nie ma żadnych przekłamań.-Widzę jak gdyby to był sąd i wielka rada starszych siedzi w ławach po wszystkich stronach ale co zadziwia, oni nie są by oskarżać ale oni po to bym zobaczyła co jest moje we mnie a co mi zostało narzucone, co mi podklejono w chwili mojej nieuwagi, co zostało we mnie wmanipulowane a nie jest mną. Lustro ma mi pokazać mnie i tylko mnie . Chcę wiedzieć chociaż się wiedzy boję.