Przejdź do głównej zawartości

Myśliwa.

 

  ...upolowałam myśliwą polującą na mężczyzn . Upolowała ich mnóstwo. Wielkie stado by można z nich stworzyć i hodować ale nie na tym jej zależało. Upolowałam ją bo nie chciałam od niej tego co dawała im. "Dawała". Odeszła . Teraz musi poskładać swoje życie, pragnienia na nowo. Zrobi to i może wróci , na herbatę. Jeśli będzie miała z tego zysk. Bez zysku ludzie nie zostają.Gdy wszystko jest jak tego chcę, jak sobie wymyśliłam, jak sobie wykreowałam, jak , nieświadoma, pozwoliłam sobie narzucić,jestem szczęśliwa ale gdy drobiazg jakiś zaburza codzienność, niebo spada mi na głowę, przygniata i nie pozwala iść dalej.Banał dla kogoś kto w życiu próbował wszystkich smaków. Coś przytłaczającego dla bachora  pojonego sokiem z cukrem i lukrowanymi ciastkami.Wszystko jej się zawaliło bo nie dostała tego co zawsze dostawała , co sobie wymyśliła i na co była przygotowana a im dłużej nic nie stawało na przeszkodzie , dłużej była pod wpływem narkotyku, mniej odporna się stawała na przeszkody. Napisała mi wiadomość. - To ja byłam ofiarą i zwierzyną łowną. Mimo tylu celnych strzałów to mnie upolowano w konsekwencji.-Nienawidzę Cię za to ,że zburzyłaś mój pałac ze szkła i bibelotów.

Popularne posty z tego bloga

Medal dla lekarza.

  Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.

ZbrodnIarze...

...umierają jak ludzie. Są zbrodniarzami . Patrzę z ciekawością...zbrodniarze umierający jak ludzie, jak ci których mordowali, których krzywdzili...tak bardzo podobni. Dlaczego ?

Wczoraj ...

  ...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...