-widziałam Ciebie w czarnym dresie , kapturze, ciągniętą przez psa. Pozornie szłaś ale nogi ledwo Cię niosły i nie wiem czy z bólu ciała czy z bólu duszy czy tez z trzeciego jakiegoś powodu. Zazwyczaj traktowałam Cię przedmiotowo. Przytulić , pocałować , dotknąć, ogrzać się, zasnąć ale po tym spotkaniu jedyne co umiem sobie wyobrazić to pytanie - co się dzieje ? - co się stało ? - przez kogo szłaś schowana i zgarbiona ? - Przez co tak szłaś .
- Gdy myślałam o Tobie jak o przedmiocie, nie działa Ci się krzywda ale przecież nie znałaś moich myśli i to nie one zrobiły Ci krzywdę bo przecież nie one ....?