Przejdź do głównej zawartości

Jam jest Pan Bóg ...

 

   twój, który Cię wywiódł z domu niewoli . Jam jest Twoje stworzenie. Z  Ciebie jestem . Wywodzisz mnie z niewoli , kolejny raz.Wciąż i wciąż bym była wolna i w tej wolności podejmowała decyzję a nie, skrępowana więzami...Jesteś moim stwórcą ale to na okoliczność a tak na co dzień, jesteś Przyjacielem...jesteś.

PS

Twoja wielkość to moja wolność. Jestem kobietą. Przyzwyczajoną to tego co widać a co jest. Bo nie jest to co widać .Wolnością nazywano pokazanie co jest i co widać ale to był zmanipulowany obraz i zmanipulowana wiedza. Z każdym dniem dalej od prawdy to było.

PS

Zamieszkałam niedaleko lasu. Pod lasem. W okolicy zamieszkały też wilki. Czasem spotykaliśmy się na spacerach ale częściej pozwalały mi słuchać swoich pieśni w noc wysyłanych.

PS

Jesteś , stworzyłeś mnie i wszystko i ze względu na ten fakt mam w każdej mojej o Tobie myśli upadać na kolana ale ja tego tak nie czuję, ja tego tak nie wierzę ja ...wiem, przecież się znamy , wiem ,że rozumiesz.

PS

Dostałam, właściwie to ptaszki dostały ,ale...karmnik w kolorze różowym, dziewczyńskim takim że można podejrzewać ,że będą w nim jadły tylko ptaszki dziewczynki. Nie żebym była tak wyjątkowa. Stolarzowi zostało w pistolecie trochę farby którą malował łóżeczko dla wnuczki. Dziewczyński karmnik , ale numer. Kolor idealny . Piękny. 

Popularne posty z tego bloga

Medal dla lekarza.

  Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.

ZbrodnIarze...

...umierają jak ludzie. Są zbrodniarzami . Patrzę z ciekawością...zbrodniarze umierający jak ludzie, jak ci których mordowali, których krzywdzili...tak bardzo podobni. Dlaczego ?

Wczoraj ...

  ...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...