Przejdź do głównej zawartości

...nie zabijaj...

 


...nie zabijaj. Łatwo zabronić. Trudniej takiego zakazu nie złamać bo umierania wokół, w nas, więcej niźli czasem udaje nam się dostrzec. Siedziała na ławce. Patrzyła przed siebie. Po chwili opuściła wzrok i zapatrzyła się we własne palce. W palcach nie miała nic.W dłoniach nie miała nic ale tam coś było co tylko ona widziała. Wstałam ze swojej ławki i podeszłam. Nie pytałam czy mogę , usiadłam obok.- Jestem bezsilna, bezradna. Bezwartościowa. Przeźroczysta.- Chcę się zabić a nie umiem. - Chcę się zabić a nie potrafię . - Chcę ale nie ,ma we mnie dość egoizmu by to zrobić.- Może za mało bezradności.- Może za mało bezsilności.-Wszystkiego za mało chociaż dość by robić mi nieustanną krzywdę i sprawiać nieustanny ból.- Powinnam sobie radzić ale nie potrafię.- To moja wina ?- Mój grzech ?- Moja tym samym odpowiedzialność ?- ale ja nie mam dość siły by tą odpowiedzialność nieść. Przysunęłam się bliżej. Objęłam ją. Wtuliła się. Schowała się. Zniknęła na małą chwilkę.Nie miała na sobie nawet grama kosmetyku. Zmęczone szare włosy. Bardzo zmęczone .-Każda droga jaką widzę to droga na której pokaleczę się bez satysfakcji, bez przyjemności, bez radości. Bez znaczenia.-nie zabijaj...-wiesz, odezwała się do mnie. - wiem ,że jeśli to zrobię nie poczyta mi tego za moją winę. Wiem to bo kobiety wiedzą takie rzeczy .- Wiem to i wiele innych rzeczy wiem o życiu, o świecie, o codzienności o relacjach, - O wszystkim wiem wiele ale to zbyt mało.-Kiedyś bałam się ,że to będzie źle wyglądało. Trumna, Kilka osób. Cisza. Nic.- Teraz chociaż boję się ,że ogień sprawi mi ból to jeśli to opuścić, jest łatwiej. Jest tylko puszka mnie. Można byle gdzie postawić, wysypać gdy nikt nie widzi. Nikt nie będzie pamiętał gdzie, co i jak. - Wtulona, zaczęła drżeć. - Przytuliłam ją mocnej ale to w niczym nie pomagało. Jej tam nie było. Nie wiem gdzie była. Skóra bez odrobiny kosmetyku i zmęczone szare włosy.- Nie zabijaj, nie zabijaj , nie zabijaj , nie zabijaj, zaczęła powtarzać jak paciorki różańca.-Ojcze nasz...który  jesteś z nami...-Ojcze nasz...-nie zabijaj...

Popularne posty z tego bloga

Wczoraj ...

  ...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...

ZbrodnIarze...

...umierają jak ludzie. Są zbrodniarzami . Patrzę z ciekawością...zbrodniarze umierający jak ludzie, jak ci których mordowali, których krzywdzili...tak bardzo podobni. Dlaczego ?

Obitnica...

 ...obietnicę złożyłam,nie wiem czy mądrze , wszak bez przemyślenia ale skoro słowo się rzekło, będę musiała słowa dotrzymać. Czas mam teoretycznie nieograniczony ale, wiecie ,rozumiecie, jest jak jest . Przyznam ,że obiecałam trochę z próżności bo patrząc wstecz, sprawdzałam czy dość , w moim mniemaniu po sobie zostawiłam . Uznałam ,że dość . Nie bym miała spocząć na laurach i od dziś nie budować i nie tworzyć niczego ale to co jest podoba mi się i cieszy. Cieszy bo przez spory czas mojego życia niczego nie wnosiłam do materialnej rzeczywistości świata w którym sobie żyję. Nie wnosiłam i nawet do głowy mi nie przychodziło by wnosić . Później zaczęłam coś po sobie zostawiać to tu to tam , nie zwracając uwagi ,że to coś mojego dla świata. Niedawno zaczęłam analizować. Obietnica dotyczy książki a właściwie dwóch książek. Mam opracować , i wydrukować dwie książki. Czy nie za dużo jak na moje barki ? Zobaczymy jak to będzie a tymczasem, wiosna niedługo i czas zakochania , który bardzo ...