-Dzień dobry.
-Dzień dobry.
-Umówiłyśmy się na coś . To Pani zaproponowała ,że usiądziemy po dwóch stronach i zaczniemy od nowa. Zależy mi byśmy kontynuowały.
-Tak to prawda. Przepraszam. Pomieszały mi się rzeczywistości i bardziej mi się spodobała i chciałam w niej zostać, ta , która ode mnie niczego nie wymaga . Pozwala spokojnie rozkładać się ciału nie wnosząc niczego , lub pogrążając duszę.
-Rozkładać ciału ?
-Tak . Wiem jak to brzmi i wiem jak wygląda rozkładające się ciało.
-Nie przeraża Pani taka perspektywa ? Mnie bardzo.
-Przeraża gdy czujemy jedność duszy i ciała ale gdy jedno i drugie istnieje w formach ostatecznych , pozór oddziela się od prawdy a tym samym, ciało dla duszy nie ma najmniejszego znaczenia.
- Czuje Pani ,że jest tak oddzielona ?
- Nie , bo nie umarłam ale chcę nie czuć strachu przed śmiercią a mój strach to obawa ,że zostanę pogrzebana przed rzeczywistym rozdzieleniem ciała i duszy.
-Ktoś puka. Otworzyć ?
-To dzięcioł. Nie wchodzi. Tylko puka. Jest uroczy ale trudny w relacji z obcymi.