Przejdź do głównej zawartości

...

 

 ....było mi bardzo przykro , pewnego dnia gdy zwiodło mnie wielkie zgromadzenie wielu ludzi. Ciekawość mnie przywiodła . Ktoś pięknie grał na skrzypcach a ludzie wrzucali mu pieniądze do futerału. Drobne, papierkowe i dostrzegłam kartkę a na niej napis:"zbieram na leczenie dla chorej". Nie wrzuciłam nic bo nie miałam nic przy sobie. Wycofałam się . Stanęłam z tyłu tłumu, usiadłam na krawężniku i przyglądałam się ludziom. Pewna kobieta z dzieckiem na inwalidzkim wózku płakała cicho i nic co działo się z tłumem nie potrafiło jej uspokoić, ucieszyć. Ktoś z tłumu podszedł do niej i zapytał "dlaczego płacze ?". Kobieta powoli, zbierając siły , odpowiedziała ,że nie umie grać, nie umie śpiewać, nie umie skakać ni rzucać kulkami . Nie umie stanąć i prosić. Nie umie wdrapać się na drzewo i krzyczeć. Umie się się swoim dzieckiem jedynie opiekować a to wystarczy by być z dzieckiem do czasu gdy umrze. Oby do tego czasu. Powiedziała ,że czuje się winna ,że potrafi zbyt mało . Inni potrafią więcej i ich dzieci ktoś wyleczy i ich dzieci będą żyły i przynosiły radość rodzicom, sobie, wszystkim. Ona nie ma lub nie potrafi z siebie wykrzesać żadnej innej umiejętności ponad tą jedną. Tłum cieszył się , skandował radość z wielkiej kwoty zebranej na leczenie dziecka za którym ktoś potrafił krzyczeć . Matka nie znajdująca w sobie nic ponad umiejętność opieki, odeszła płacząc . 

Popularne posty z tego bloga

Medal dla lekarza.

  Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.

ZbrodnIarze...

...umierają jak ludzie. Są zbrodniarzami . Patrzę z ciekawością...zbrodniarze umierający jak ludzie, jak ci których mordowali, których krzywdzili...tak bardzo podobni. Dlaczego ?

Wczoraj ...

  ...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...