Przejdź do głównej zawartości

Śniłam...

 

    ...i było cudownie a potem przyszło przebudzenie i uświadomienie " straconego czasu " ? Zwiedzałam, czytałam,słuchałam, uczyłam się nie pozostawiając po sobie niczego. Kompletnie niczego mi uświadomionego. Wzięłam kartkę, ołówek i zaczęłam przepisywać tę pustkę nagle poczułam błogi spokój bo w końcu coś dodawałam a nie tylko brałam a potem spotkałam dziewczynę na wózku siedzącą i wpatrzona w okno. Powiedziała :" szkoda ,że tu nie ma drzwi bo mam ochotę przejechać je i spaść ".-Nie wiem dlaczego to Pani powiedziałam ale coś we mnie mnie popchnęło do tego wyzwania, tylko do tego mnie popchnęło.-Wózek ma aż takie znaczenie ?.-Zniewala. - Nie mogę przestać o nim myśleć a tak bardzo bym chciała mieć choć jedna myśl poza nim.- Nie , bym chciała niemożliwego i zacząć chodzić i biegać i tańczyć ale możliwego przecież, nie myśleć ,że to mnie ogranicza, że mi przeszkadza, że tworzy mi niemożliwości, które przecież mogę pokonać  i mam mniej niemożliwego niźli wielu innych. Popatrzyłyśmy na siebie. Ja z kilkoma workami czegoś co kablami przedostaje się do mojego organizmu, uwięziona przez stojak z jakąś elektroniką ,która wrzeszczy gdy coś odbiega od normy i ona...ze ślicznymi acz bezwładnymi nogami przypadkiem odkrytymi przez nieuwagę, niezgrabność. Umówiłyśmy się na spotkanie. Ona kaleka z określonym kalectwem i ja, kaleka z kalectwem niewypowiedzianym jeszcze i tęsknotą by komuś się z owej męczącej niedołężności  wyspowiadać. -Może jednak nie...kaleki ?

Popularne posty z tego bloga

Medal dla lekarza.

  Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.

ZbrodnIarze...

...umierają jak ludzie. Są zbrodniarzami . Patrzę z ciekawością...zbrodniarze umierający jak ludzie, jak ci których mordowali, których krzywdzili...tak bardzo podobni. Dlaczego ?

Wczoraj ...

  ...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...