...wcale nie pierwszy to raz i pogubiłam się . Czy to był sen czy to była jawa? Ta rozmowa, to spotkanie ? Szukałam , przepatrywałam zapiski pamięci pomieszane z marzeniami, urojeniami. Mimo zakazów wyszłam na poszukiwanie. Poszukiwanie wyjaśnienia czy miało miejsce owo spotkanie i dialog i coś dziwnego czy śniłam to wszystko . Zaglądałam przez na pół otwarte drzwi i niestety potwierdzały się moje podejrzenia ,że wszystko to sobie wymyśliłam. Dialog , otwarty, bezpieczny chociaż pierwszy i kobietę z którą i dialog i spotkanie obrazów się zdarzyło. Komuś by o wszystkim opowiedzieć, komuś się zwierzyć, kogoś zapytać ale komu na tyle zaufać czy wydobyć z siebie wyznanie przed obcą osobą a co jeśli zadrwi, zakpi, wyśmieje. Zakopać się w sobie i w sobie szukać odpowiedzi a jednocześnie nie ustawać w poszukiwaniu na jawie. Mijały dni , poranki, wieczory , noce i odchodziła nadzieja, odchodziła wiara ,że to wszystko miało miejsce. Spotkanie miało miejsce.Powiedziano mi ,że niedługo będę mogła na chwile odejść, odpocząć, zebrać siły ,poskładać nadzieje ,że wszystko dobrze się skończy ale co ma się dobrze skończyć ? Obnażyłam się .- Jest mi wszystko jedno czy będę żyła czy umrę. Nie myślę o tym, nie ma to dla mnie znaczenia bo nie wiem co jest jawą, co snem, co sobie uroiłam a co było na prawdę. Popatrzył na mnie z ciekawością, tak mniemam.-Poczułam się ptakiem w przestrzeni . Z odkrytym podbrzuszem narażona na niebezpieczeństwo ale odlatująca w przestworza, znane a nieznane zarazem. Kątem oka przez okno dostrzegłam jak ktoś prowadził wózek a na nim rąbek który nie był urojeniem , marzeniem, złudzeniem a był prawdą, rzeczywistością i wróciła nadzieja i wiara chociaż kompletnie nie wiedziałam co z nią , jak jej użyć . Ustawiła się w pozycji :"czekanie"i zaczęły na nowo mijać dni, noce ,tygodnie, może nawet miesiące. Byłam pewna ,że istnieje w świecie którego nie znam, nie jestem częścią, nie jestem nawet człowiekiem a tylko przelotnym spojrzeniem. Odległe te światy czy może bliskie ? ...a jeśli ja o niej śniłam czy może i jej, sny przynosiły informacje o mnie i chociaż może niezrozumiałe strzępy informacji to jednak ...czy to możliwe ,że sny nasze się przenikają ?
Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.