Przejdź do głównej zawartości

...Panie Boże,

 

  dziękuje Ci za opiekę. Dziękuję Ci za starania. Dziękuję ci za wszystkie próby. Dziękuję Ci za całą Twoją i wszystkich Świętych obecność w moim życiu. Dziękuję, że uświadamiam sobie i układam rzeczywistość bez oszukiwania siebie. Dziękuję za wszystko i za świadomość ,że na nic nie zasłużyłam a dostałam bo mnie kochasz. Wiesz...sokoły już dorosły i pięknie latają. Kiedyś odlatywały natychmiast ale teraz wracają  w odwiedziny, podziękować za możliwość życia ? . Podobnie może ja wracam , podziękować ...Jestem ...by podziękować...żyję by Ci podziękować ale i z każdym dniem prosić o pamięć nad nimi wszystkimi. Większą niźli nade mną . Rozklejam się, płaczę od świtu z radości ,że jesteś. Dziękuję, za ten jeszcze jeden dzień...Opiekuj się nimi nawet gdy ja prosić bym przestała. Zrobię jeszcze coś. Jeszcze coś by świat był piękniejszy, by ludzie mogli zatrzymać się na chwilę i zadumać. By dać im chwilę czasu bo bywa ,że życie długie ma tylko jedną chwilę , jeden moment...zrobić coś by ktoś miał chwilę a co z nią zrobi , to już jego rzecz...

Popularne posty z tego bloga

Medal dla lekarza.

  Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.

Pamięta Pani ?

     Spotkałyśmy się wiele dni temu. Pani była jedną z kilku . Ja byłam jedną z tysięcy. Wciąż obie pamiętamy to spotkanie i wciąż jest przed nami to jedno . Ja go wyglądam i oglądam co wieczór, co noc...Pani , wiem ,że podobnie a jednak się nie zdarza . Mamy czas. Mamy czas by marzyć a nie by wspominać.

Wydaje się ...

  ...że śmierć przechadza się korytarzami szpitala i wybiera sobie ofiary ale to nie jest prawda. Obraz wykreowany przez filmy, może książki nie jest prawdą. Śmierć nie istnieje. Została pokonana, zmieciona z powierzchnie ziemi. Jest droga i tu wmawia się nam ,że droga nieznana, niebezpieczna bo nie możemy być pewni czy nie przyjdzie nam wiecznie płacić odsetki od "niespłaconego kredytu" ale ona nie jest niebezpieczna. Idziemy w inną rzeczywistość, inne realia i inne postrzeganie i uświadomienie . Idziemy jak dzieci i jak dzieci nas przyjmą ...dzieci czasem łobuzują ale zawsze są kochane jak nie przez swoich rodziców to przez tych wyżej, opiekujących się wszystkim i wszystkimi.