Przejdź do głównej zawartości

Panna prawda.

…poszłam usiąść na kamieniu, przy kiepsko pachnącym śmietniku by złapać ostrość obrazu nieczytelnego momentami. Skrzynki już nie ma ale jest kamień. Dość duży by było można mieć nadzieję ,że jutro będzie . Ważne jest miejsce bo potrafi nam wmówić(my sobie wmówić w takim miejscu potrafimy) ,że w nim właśnie może zdarzyć się to czego oczekujemy. Usiadłam na naprzeciw w fotelu, który mu ktoś przyniósł, usiadł oszust, kłamca. Takie mam o nim zdanie po tym jak patrzyłam co mówi. Patrzyłam i on patrzył na mnie. Miejsce nietypowe na patrzenie. Miejsce nierealne przecież .Słuchałam , kim jest bo tak uwiarygadniał kłamstwa jakimi się posługiwał. Całkiem nieźle brzmiała opowieść i niosła ze sobą niemal obowiązek wiary w prawdomówność owego oszusta jak gdyby całe życie stworzył, wykreował by kłamstwo nim uwiarygodnić. Rodzina, dom, dzieci, pies, auto. Czysto, schludnie, bez przepychu. Zasady, normy, do niczego czepić się nie można i zapytał, wydawało się na koniec- a kim pani jest?... nie pamięta pan ?. Na prawdę  pan nie pamięta ?. Jestem prostytutką , której dał pan nawet sowity napiwek by nie pamiętała kto, kiedy, jak. – proszę się nie bać, nie wydam pana. Gdzie jeśli nie na dnie, mają obowiązywać zasady. Gdzie jak nie na dnie ma być twarda mocna podłoga na której można prawdziwie stanąć i postawić schody do góry. Gdzie jak nie na dnie, można spotkać…. Pannę prawdę.

Popularne posty z tego bloga

Medal dla lekarza.

  Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.

ZbrodnIarze...

...umierają jak ludzie. Są zbrodniarzami . Patrzę z ciekawością...zbrodniarze umierający jak ludzie, jak ci których mordowali, których krzywdzili...tak bardzo podobni. Dlaczego ?

Wczoraj ...

  ...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...