Czytam, słyszę i jestem
bardzo zaskoczona ludźmi dzisiejszego świata. Mam na myśli , korzystających z
fejsbuka, tłitera i nie wiem co jest jeszcze podobnego. Słysząc o cenzurze,
manipulacjach, botach , przyszło mi do głowy ,że korzystający to jak naród
Korei Północnej z tym ,że nie ma już granic, nikt nie zabrania nikomu wyjść za
granicę, zniknęły pola minowe a oni nie uciekają... tak myślę ,że tak by było. Nie słyszę by ktoś krzyczał :”ludzie chodźmy tam
gdzie jest wolność”- Możecie iść ale wciąż tkwicie-dlaczego?
...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...