Przejdź do głównej zawartości

Cudowne rozstanie.

 

Rozstania, tak bywało, napełniały mnie smutkiem, pustką, nieobecnością, tęsknotą. Rozstania były czymś przeraźliwie pustym 
(wyjąca otchłań bez dna ni ścian ni nieba ni piekła) do tego stopnia, że aż chciałam przestać żyć . Nie wiem kiedy i co na to wpłynęło ,że  rozstania nie maja znaczenia negatywnego . Są nadzieją i wielka szansą na spotkanie jeszcze jedno. Jeszcze jedną kolację. Jeszcze jeden spacer. Jeszcze jeden wieczór pełen milczenia. Wieczór pełen łez niezrozumienia i radości dopowiedzenia w zdaniach dwuznacznych.

PS

Włączam i słucham. Pan dziennikarz, może jeszcze trochę ale kierunek-bycie celebrytą, odpowiada na pytania o żonę o papierosy o znajomości, o preferencje...słucham , słucham i wyłączam zdegustowana. Niedawno słuchałam piosenek zespołu :"Pod Budą " a tam o tok szole -kto ile może i z kim i takie tam...pan dziennikarz w kolejnym programie co pokaże i o czym opowie ?. Niesmaczne. Bardzo niesmaczne. Fachowiec ma zrobić robotę  a nie opowiadać z kim dzieli łoże i ile może.

Popularne posty z tego bloga

Medal dla lekarza.

  Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.

ZbrodnIarze...

...umierają jak ludzie. Są zbrodniarzami . Patrzę z ciekawością...zbrodniarze umierający jak ludzie, jak ci których mordowali, których krzywdzili...tak bardzo podobni. Dlaczego ?

Wczoraj ...

  ...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...