Przejdź do głównej zawartości

Jak w ...




…przyszedł chłód. Mróz , jego przyjaciel zapisał minus kilka na skali. Weszłam do łazienki, puściłam wodę, weszłam do wanny, szczęśliwa ,że w mojej wierze mogę to czynić bez odzieży. Położyłam się. Ciepło , nawet odrobinę go za wiele ale to czyniło ciało spokojnym. Przyszła Ania. Zrobiła dokładnie to co ja z tą samą radością ,że nie musi w obecności , być ubraną. Powtórzyła wszystko lecz dodała coś od siebie. Otworzyła szeroko okno i para z rozgrzanej wody wypadła do walki z zimnym powietrzem zewnętrznia. Usiadła naprzeciw ale wtedy wiatr mógł chłostać jej delikatna skórę na plecach  i niebezpiecznie chłodzić ciało więc zaprosiłam, nie odmówiła, by położyła się na mnie i mogłyśmy być blisko i mogłyśmy obie czerpać  z ogromnego strumienia świata jaki wlewał się przez otwarte okno. Pomyślałam o słowach, że może by były przydatne w tej sytuacji ale nie przekonałam sama siebie by ich użyć i Ania , tak myślę doszła do tego samego wniosku lub może do wniosku, że skoro ja nie mówię to i ona nie powinna .Niczym dziecko na piersi położone po porodzie, bezradne, ufające, bezpieczne. Taka myśl mi wdreptała do głowy bo wzniosłe sytuacje, powodują u mnie wzniosłe myśli i wzniosłe zachowania. Tak często bywa. Byłam nawet trochę dumna że mogłam, że potrafiłam trzymać ją w ramionach i obie zalane gorącą, parującą wodą, mogłyśmy milczeć leżąc i patrząc na  świat przed nami. Na odległe gwiazdy, może galaktyki . Na stację kosmiczna co to mrugała do nas co czas jakiś. Na samolot lecący z ludźmi , którzy w innych zechcieli być miejscu. Na nagie gałęzie i na ptaki , czarne w ciemności, nie dające się poznać a i nie przedstawiające się jak kiedyś jaskółki, które wleciały by się przedstawić i przywitać. Ania osunęła się odrobinę tak że jej głowa zamknęła się w kaftanie moich piersi, bezpieczna… bezpieczna… -bezpieczna ?  - czy przyjdzie czas ,ze zbuduję jakieś miejsce, jakiś dom i jakiś w nim związek ?... Minęła minuta, dwie pięć kwadrans, godzina może… gdybyś zechciała mówić do mnie w moim imieniu, ja bym chciała spróbować.

Popularne posty z tego bloga

Nie jestem jedyna w ocenie zdarzeń.

" dla rozjuszonej dziczy na ulicach nie ma znaczenia pod jakim dziś akurat hasłem - aborcja, sądy, klimat czy blm (bo to problem całego Zachodu). Mają dla nas, normalsów jedyny przekaz: "nienawidzimy was wy k..y ch... wam w d... wyp..., i w ogóle ch...!" - pisze Ziemkiewicz. "Szczególnie charakterystyczne jest doprowadzenie przez lewicę do kompletnego zbydlęcenia młodych kobiet. Wśród manifestujących dominuje typ agresywnej, wulgarnej ku****i - takiej jak np. ta, co opluła Jaoka" - dodaje. " PS No tak, tyle ,że podtrzymując taki pogląd nie robię nic by było lepiej, piękniej. Zaspakajam swoje :" dokopać im bo zasługują" ale niczego nie naprawiam. Szkoda.

Medal dla lekarza.

  Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.

Świat dla idiotów.

      Im większym jesteś idiotą tym bardziej pasujesz do budowanego świata.   Poszukiwani niepasujący .   PS  W oazach siedzą buntownicy . Jedyna nadzieja.