…ależ proszę pana ja
nie chcę, ja nie chce faszyzmu…ależ proszę pana , żadnego nie chcę
komunizmu. Nie chcę, proszę nie, ja nie
chce proszę pana genderyzmu. Jestem za
młoda ,za ładna, zbyt ufna, zbyt czysta. Proszę pana ja nie chcę jak moi
dziadkowie, rodzice , umierać . Ja nie chce jak oni, musieć walczyć. Ja nie
chcę jak oni musieć wybierać. Ja nie chcę proszę pana , ja nie chcę. Ja nie
chcę widzieć symptomów tego co już było
i doznawać tego o czym czytam , co było następstwem. Przecież mogliśmy jak
dotąd …nie mogliśmy ?...pan jest lepszy ode mnie… ja należę do pana ? … pan wie
lepiej co i jak ?...no tak. Chociaż to nieładnie, przypomnę panu gdzie skończyć
mój sutener. Skończył na śmietniku, pośród wszystkiego co po sobie zostawił.
Pan też tak skończy chociaż nim to nastąpi , wytworzy pan dość śmieci by w nich
można było pana schować i by świat za panem nie tęsknił i nie szukał.
...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...