..odkryłam radosną
informację , która bardzo mnie ucieszyła z uwagi na moje zastrzeżenia co do
niszczenia bezpowrotnego naszej planety. Jedna z wielkich firm zajmujących się mordowaniem
ludzi, przestała tych ludzi utylizować a zaczęła nimi handlować. Nie wiem jak
ten handel polega . Czy na kilogramy, czy na sztuki czy może na części ale
radość jest wielka bo już się nie marnuje. Podoba mi się ten kierunek działań i
mam nadzieję ,że inne mordownie pójdą za przykładem. Może nawet w
hipermarketach będzie można kupić: ”Mały człowiek w potrawce „-dla kanibali.
...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...