Przejdź do głównej zawartości

Twoje wybaczenie.

 Sąd wobec prawa a prawo rozumiane przez ja . Wielką łatwością , trudnością zarazem, by było poddać się prawu bezkrytycznie i bez kwestionowania jego zapisów. Nie ja je ustanowiłam , nie ja byłam jego przyczyną, nie ja, nie ja, nie mnie, nie nas . Kwestionuję zapis prawa bo łamię go i chociaż unikam kary to jednak mam świadomość ,że upraszam się o wyrok notorycznie prawo łamiąc z usprawiedliwieniem ,że skala owego przekraczania kodeksu jest niewielka, nikomu poza mną nie szkodzi i tak dalej i tak dalej. Uciekam od odpowiedzi , czy tak jest w istocie ale też znajduję usprawiedliwienie, że moja niegodziwość w jednej sferze, pozwala mi być uczciwą w innym miejscu , które wydaje się być ważniejsze bo dotyczy drugiego człowieka a nie tylko mnie samej.- Panie Boże, wiem, mam świadomość tego co robię i ,że nie jest to w zgodzie z prawem ustanowionym i przeze mnie rozumianym . Wiem ,że widzisz, wiem ,że nie pochwalasz i ja nie pochwalam ale z głodu kradnę bo nie umiem wziąć , głodu zaspokoić tam gdzie to prawa nie łamie, nie nagina, nie kwestionuje. -Mam ponieść za to karę która w moim mniemaniu jest niewspółmierna czy też dołączyć do niewinnych pod każdym względem i z moim piętnem funkcjonować?- Czy, - Panie Boże , czy moje wadzenie się z moim grzechem , nie jest Twoim wybaczeniem ?

Popularne posty z tego bloga

Medal dla lekarza.

  Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.

ZbrodnIarze...

...umierają jak ludzie. Są zbrodniarzami . Patrzę z ciekawością...zbrodniarze umierający jak ludzie, jak ci których mordowali, których krzywdzili...tak bardzo podobni. Dlaczego ?

Wczoraj ...

  ...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...