...zachwycałam się gorącą herbatą z cytryną , pitą w zwyczajnym kubku w zwyczajnej kuchni , przy prawdziwym stole a dziś miała wielką radość z jedzenia ziemniaków z wody, posolonych, tak smacznych jak chyba nigdy dotąd i nigdy wcześniej a na pewno tak smaczne jak marzenie o nich gdy jeść ich nie było mi wolno, nie było mi dane i takie tam przeszkody. Ziemniaki, bez porównania lepsze niźli najwspanialsze dania świata. Posolone, gorące, dymiące gorącem. Wspaniałe.
...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...