...w twarz z koniecznością opowiedzenia się, zdeklarowania, jest mi dziwnie błogo . Czuję się wierząc, dopełniona, prawdziwa ale też bezpieczna. Bardzo bezpieczna bez najmniejszych oczekiwań bo przecież moje bezpieczeństwo nie jest równoznaczne z moim komfortem. Wiesz , Panie Boże, wtulam się w Ciebie i jest mi jak zawsze chciałam ale dlaczego wczoraj nie czułam tego ciepła, spokoju ? Jutro, po jutrze, uchwycę się Twojego płaszcza. Pierwszy raz czuję realizm tego co mnie czeka i pierwszy raz tak rzeczywiście czuję,że to zmieni świat...mój, twój, wasz...zmieni .
...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...